NIK: nierzetelne prowadzenie list oczekujących w szpitalach ułatwia zachowania korupcyjne
Pacjenci oczekujący w długich kolejkach na zabieg lub wizytę u specjalisty nie mogą być pewni, że zostaną przyjęci w wyznaczonym terminie. Czas oczekiwania wydłuża się, bo przyjmowane są osoby spoza list lub poza kolejnością, bez uzasadniających to wskazań medycznych.
Nierzetelne prowadzenie list oczekujących w szpitalach ułatwia zachowania korupcyjne – uważa NIK.
Pacjenci wymagający zabiegu wpisywani są na listy oczekujących. NIK stwierdziła, że w wielu przypadkach były one prowadzone nierzetelnie i nieprawidłowo. Już same informacje o zasadach wpisywania na listy nie były podawane do publicznej wiadomości w ponad 40 proc. szpitali. Wbrew obowiązkowi 17 proc. szpitali i 25 proc. poradni nie kwalifikowało przy zapisie pacjentów do kategorii „przypadek stabilny” lub „przypadek pilny”, co mogło stwarzać pole do późniejszych nadużyć. W 20 proc. skontrolowanych placówek przyjmowano pacjentów spoza listy, gdy nie było po temu wskazań medycznych. W 40 proc. szpitali kolejność wykonywanych świadczeń nie zawsze była zgodna z kolejnością zgłoszeń. Przykładowo w Szpitalu Klinicznym im. Dzieciątka Jezus w Warszawie w Poradni Urazowo-Ortopedycznej tylko w sierpniu 2009 r. przyjęto 60 pacjentów bez kolejki (prawie 38 proc. pacjentów przyjętych w tym miesiącu), a jedynie 9 z nich określono jako przypadki pilne. Z kolei w Szpitalu Wojewódzkim we Włocławku na Oddziale Urologii bez kolejki przyjęto: w kwietniu 40 osób (42 proc. ogółu przyjętych), w maju 44 osoby (53 proc. przyjętych), a w czerwcu 39 osób (47 proc. ogółu przyjętych).
Według NIK w wielu szpitalach praktyka postępowania z listami oczekujących sprowadza się jedynie do pozornego stosowania procedur, co nie chroni tych placówek odpowiednio przed pojawieniem się przypadków korupcji.
źródło: www.nik.gov.pl