Nielegalne opłaty?
Studenci płacą za egzaminy poprawkowe i dyplomowe, mimo że od 1 stycznia nie powinni, bo zabrania tego prawo o szkolnictwie wyższym.
Parlament Studentów Rzeczypospolitej Polskiej przeanalizował umowy i regulaminy opłat około 60 uczelni.
– Blisko 40 zawiera opłaty za egzaminy poprawkowe i dyplomowe, mimo że od 1 stycznia prawo o szkolnictwie wyższym w art. 99a tego zabrania.
Wiele uczelni, aby nie łamać wprost ustawy, zmieniło tytuły opłat. Studenci muszą sfinansować: absolutorium, wypromowanie, przygotowanie egzaminu czy dokumentów związanych z zakończeniem studiów, przechowywanie w archiwum dokumentacji dyplomowej. Cena: od 300 do 1,5 tys. zł. Do PSRP wpływają częściej skargi na uczelnie niepubliczne.
Mirosław Zdanowski, rektor Akademii Finansów w Warszawie, wyjaśnia, że w jego szkole opłaty pobiera się od starszych roczników studentów.
– Umowy określają reguły gry na cały okres studiów. Zgodnie z nimi student zobowiązał się opłacać czesne, ale bez kosztu egzaminów poprawkowych i procedury dyplomowej. Gdybyśmy w wyniku zmiany prawa zafundowali te usługi studentom, stracilibyśmy ponad 1 mln zł i musielibyśmy zamknąć uczelnię – wskazuje.
Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego stoi na stanowisku, że art. 99a dotyczy wszystkich studentów. Część prawników podważa taką interpretację.
(źródło:rp.pl)