Egzamin- co dalej?
Czy 2,5 tysiąca przyszłych radców i adwokatów mają pewność odn. możliwości występowania przed sądem w zastępstwie patrona ? Okazuje się, że NIE.
Tę ostrożność wzbudziło m.in. postanowienie Sądu Apelacyjnego w Lublinie z 10 listopada 2010 r. (sygn. akt II AKzw 959/10). Sąd uznał, że „osoba, która ukończyła aplikację adwokacką i uzyskała zaświadczenie o jej odbyciu, jest osobą nieuprawnioną do sprawowania obrony w postępowaniu karnym. W przypadku występowania takiej osoby w charakterze obrońcy w postępowaniu sądowym, w wypadkach określonych w art. 8 § 2 k.k.w., zachodzi bezwzględna przyczyna odwoławcza z art. 439 § 1 pkt 10 in fine k.p.k.".
Prezydium Naczelnej Rady Adwokackiej w styczniu podkreśliło w swoim stanowisku, że po zakończeniu szkolenia aplikant jest usuwany z listy, a nie skreślany. Nieco pod prąd idzie izba warszawska.
– Ustawa mówi, od jakiego momentu aplikant uzyskuje prawo do występowania przed sądem, nie mówi, do kiedy. My nie usuwamy aplikantów z listy, gdy pobiorą zaświadczenie, nie ma ku temu podstaw prawnych – mówi „Rz" Ziemisław Gintowt, dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie. – Nieracjonalnie byłoby uznać, że gdy trwało szkolenie, aplikant nadawał się do występowania przed sądem, a później nie. Nasza opinia nie jest jednak wiążąca dla sądów. Sami aplikanci i ich patroni muszą podejmować tu decyzje – zastrzega.
Jednoznacznego stanowiska w sprawie nie zajmuje Krajowa Rada Radców Prawnych.
– Status osób, które ukończyły szkolenie, nie jest jasny, ale rozstrzygnięcie tej kwestii nie leży w mocy samorządu – mówi Jan Łoziński, wiceprezes KRRP. Zwraca uwagę, że resort sprawiedliwości pracuje nad uregulowaniem tej kwestii.
W projekcie ustawy deregulacyjnej resort proponuje, by zapisać, że aplikant do sześciu miesięcy po odebraniu zaświadczenia może zastępować przed sądem patrona. Projekt w tym tygodniu ma trafić na posiedzenie Komitetu Stałego Rady Ministrów. Jego przyjęcie nawet w tym roku raczej nie zmieni jednak sytuacji tych, którzy zdawali egzamin zawodowy w sierpniu.
(źródlo:rp.pl)